Okiem Ekoodkrywcy - Iść z duchem czasu. O wymarzonej przestrzeni do pieszych wędrówek

Beskidzki szlak pośród świerków
Chodzenie to czynność zupełnie zwyczajna i niezwykła jednocześnie. Nie wymaga żadnych szkoleń ani specjalistycznego sprzętu, potrzebna jest tylko pewna sprawność fizyczna. W naszej zabieganej codzienności staje się jednak czymś wyjątkowym – wymaga więcej czasu niż przemieszczanie się samochodem lub choćby rowerem. Jest trochę na przekór świata, który ceni produktywność i szuka spektakularności. Tymczasem właśnie piesza wędrówka daje nam możliwość uważnego poznania otaczającej nas przestrzeni, spotkania z innymi i z samym sobą. Kiedy idziemy, nic nie oddziela nas od świata, jest na wyciągniecie ręki.

Co powiecie na wyprawę w krainę pięknych krajobrazów, pełnej różnorodności przyrody, ciekawej kultury i niekiedy skomplikowanej historii (i jej śladów) oraz wspaniałych ludzi?

Do plecaka trzeba będzie spakować coś do picia i kanapki, bo może się zdarzyć, że trochę czasu minie, zanim dotrzemy do miejscowości i sklepu lub miejsca noclegu. Przyda się też coś na deszcz, bo wędrując pieszo, wszystkiego doświadczamy intensywnie, pogody również.

Co zobaczymy? Na pewno wiele, bo tempo pieszej wędrówki pozwala na uważność. Szlak poprowadzi przez piękny las, będziemy wędrować pod starymi drzewami, obok leżących zmurszałych pni, miękkiego zielonego mchu. Jeśli będziemy mieć szczęście, spotkamy zwierzęta, idąc pieszo możemy również uważnie wypatrywać ich śladów. Niewiele jest w Polsce terenów, gdzie przyroda jest tak dzika i ma tak wielką przestrzeń do dyspozycji. Ścieżka pobiegnie również przez rozległe łąki i zachwycające doliny, wczesnym latem pełne bodziszków, koniczyny, różowych firletek... Na łąkach mogą paść się konie, owce i kozy, pilnowane przez niepokojące się lekko ludzką obecnością psy.

Wędrując w swoim rytmie po otwartej przestrzeni zostawiamy nasze codzienne zmartwienia i możemy zanurzyć się w krajobrazie. Dzięki temu zauważymy w nim więcej niż tylko pagórki, piękno nieba i rozsiane wśród zieleni niewielkie miejscowości... Zwrócą naszą uwagę otoczone wysokimi drzewami drewniane kościoły, ale też zwieńczone cebulastymi kopułkami cerkiewki, malowniczo wpisujące się w otoczenie. Do każdej warto zajrzeć. Nasze oko wyłowi też bardziej zagadkowe elementy – na przykład drzewa owocowe posadzone ludzką ręką, ale rosnące w terenie, gdzie nie widać domów. Nie ma ich dzisiaj, wytrwale owocujące jabłonie są jednak znakiem, że kiedyś toczyło się obok nich życie. Ich obecność zachęca do uważnego czytania krajobrazu – śladem historii może być też osamotniony krzyż stojący przy drodze lub kapliczka… Jeśli będziemy się rozglądać i bardzo uważnie patrzeć pod nogi, możemy zauważyć w trawie dawny próg domu lub cembrowinę studni. Co stało się z miejscowościami, do których kiedyś przynależały? 

Suszenie siana

Niekiedy we wsi, a czasem zupełnie poza miejscowością, na szczycie góry w środku lasu, możemy zauważyć inny ślad niełatwej historii – cmentarze z okresu pierwszej wojny światowej. Każdy wygląda trochę inaczej, każdy został zaprojektowany z poszanowaniem pamięci wszystkich stron. Wiele można się tam nauczyć.

Wędrujemy dalej, z poczuciem wielkiego bogactwa natury i kultury świata, który nas otacza,  ale to wciąż nie wszystko. Między domami miasteczek lub na zalesionych wzgórzach kryją się macewy, bo ślady kultury żydowskiej to kolejny wymiar przemierzanej przez nas przestrzeni.

I tak krajobraz napełnia się treścią, kawałeczek za kawałeczkiem, krok za krokiem. Trudno byłoby to wszystko zauważyć zza szyby, z dystansu, trudno byłoby zadawać sobie wszystkie te pytania, przemieszczając się szybciej. Brytyjski pisarz Robert Macfarlane powiedział, że „Podążanie ścieżką jest jak lektura historii, którą pozostawili nam inni”. Trudno czytać w pośpiechu...

Czy niczego nie pominiemy? Czy wszystko zrozumiemy? Pytajmy. Chodzenie pieszo jest wspaniałe również dlatego, że nie buduje dystansu i ułatwia rozmawianie, a mieszkańcy regionu, przez który wędrujemy są wspaniali – różnorodni, z różnymi historiami, z różnymi profesjami, otwarci i ciekawi innych. Nie ma tam też jeszcze tylu turystów, żeby byli nimi zmęczeni… Wystarczy powiedzieć „dzień dobry” do kogoś pracującego w ogrodzie, siedzącego przy domu, ekspedientki w sklepie i historie popłyną...

Tą wymarzoną dla pieszych wędrówek, wielokulturową, piękną przyrodniczo przestrzenią jest Beskid Niski. Czeka na was około dwie godziny drogi samochodem na południowy wschód od Krakowa. Swoją wędrówkę możecie zacząć na przykład w Gorlicach lub Wysowej-Zdroju. Ślady kultury łemkowskiej znajdziecie też, wędrując przez wschodnią część sąsiadującego z nim Beskidu Sądeckiego.

Drewniany dom na tle gór

I na koniec jeszcze jedna bardzo ważna sprawa: piesze wędrówki pozwalają nam poznawać świat w sposób jak najmniej inwazyjny, z szacunkiem dla mieszkańców oraz z troską o przyrodę – to dziś szczególnie istotne. Okazuje się, że pozornie mało nowoczesne piesze podróżowanie to wybór osób, które idą z duchem czasu – bo czas na ekoturystykę.

Autorka tekstu: Magdalena Petryna – redaktorka i przewodniczka beskidzka, promotorka lokalnej i świadomej turystyki, edukatorka przyrodnicza i blogerka.

Projekt pt. „Małopolska Ekoturystyka - zrównoważony rozwój turystyczny regionu" jest realizowany przez Fundusz Partnerstwa jako część Programu EkoMałopolska ze środków Województwa Małopolskiego.


Baner - wydarzenia.jpg

Powiązane treści